Witajcie moliki. Strasznie długo mnie tutaj nie było i nie zapowiada się, aby moja aktywność się zwiększyła :( Niestety szkoła pochłania większość mojego wolnego czasu :/ Ale po maturze wrócę ze z zdwojoną siłą. Obiecuje!
A tymczasem zostawiam Was z kolejnym postem z cyklu "Nie takie polskie straszne jak je malują".
Polska okładka reportażu Caparrosa jest niepokojąca i zarazem urzekająca w swojej prostocie. Mimo że, jest nieoczywista to przywodzi na myśl straszne rzeczy jakimi ewidentnie jest klęska głodu. Do tego tytuł staje się niezwykle wymowny, poprzez swój kolor. Natomiast kolumbijska i angielska wersja są najzwyczajniej w świecie nudne. O ile okładka wydania anglojęzycznego jest chociaż w najmniejszym stopniu przyciągająca poprzez swoją nietypową czcionkę, o tyle wersja kolumbijska jest totalnie przeźroczysta.
W tym przypadku moje serce również skradła polska prostota. Najnowsze wydanie "Miasta ślepców" jest niezwykle minimalistyczne, ale przy tym bardzo wymowne. No bo co kojarzy się bardziej ze wzrokiem niż oko? Jeśli chodzi o zagraniczną wersję, to jest ona dla mnie zbyt kolorowa. Niby wiem, co autor miał na myśli, ale to polskie wydanie bardziej oddaje przekaz książki.
Kirke jest jedną z tych książek, która swoim wydaniem zrobiła ogromny szał na instagramie. I mnie on nie ominął. Nasze rodzime wydanie jest cudowne. Mieniąca się okładka pięknie odbijająca światło, do tego cudowny kolor oraz te kwiaty. Majstersztyk. W zagranicznej wersji na pewno podoba mi się jasne nawiązanie do mitologii, która odgrywa bardzo istotną rolę w tej pozycji. Poza tym połączenie czerni złota zawsze się broni. Jednak mimo to ta okładka nie może się równać z polską pięknością.
Jeśli chodzi o powieść Cornwella to mój wybór było oczywisty, bo oryginalna okładka totalnie mi się nie podoba. Ta maska w tle jest niezwykle brzydka. Zresztą tak samo jak rodzaj czcionki. Ode mnie 3 razy nie. Polska wersja za to przypadła mi do gustu. Miecz widniejący na pierwszym planie jest bardzo ładny i świetnie współgra z czarnym tłem. Okładka jest niby prosta, ale na mnie robi wrażenie.
BONUS!
Jako że, jestem debilem i nie ogarnęłam, że polska wersja Kirke jest oparta na zagranicznym wydaniu przybywam do Was z bonusem.
Odkąd tylko pierwszy raz zobaczyłam najnowsze polskie wydanie kultowej serii Cornwella, zapałałam do niego wielką miłością. Twarda oprawa, minimalizm i genialny grzbiet, który będzie układał się w cudowną całość. Ta saga będzie wyglądać obłędnie na półce! <3 Oryginalna wersja okładkowa również mi się podoba. Trafia do mnie dobór kolorów, a statek znajdujący się na pierwszym planie świetnie pasuje do treści powieści. Mimo to, polski minimalizm skradł moje serce do tego stopnia iż uważam, że to jedna z najładniejszych książek w mojej kolekcji.
Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, w tych zestawieniach bardziej podobają mi się polskie okładki :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo chyba nie tak do końca są to polskie okładki - front Kirke to nie jest nasz oryginalny projekt, tylko kupiony . W oryginale ksiązka ta ma tę samą okładkę.
OdpowiedzUsuńO kurcze. Mój błąd w takim razie. Musze pomyśleć nad jakimś bonusem w zamian XD
UsuńPolskie okładki czasami naprawdę są śliczne, jednak zdarzają się również te bardzo słabe.
OdpowiedzUsuńPolskie okładki nie raz potrafią zaskocZyć i są zdecydowanie lepsze od ich oryginalnych odpowiedników.
OdpowiedzUsuńUważam, że polskie okładki są genialne! Niejednokrotnie sto razy lepsze od zagranicznych
OdpowiedzUsuńFakt - nasze dużo lepsze :) z tego zestawienia czytałam "Między książkami" :) taka sobie.
OdpowiedzUsuńOkładki Cornwella w polskich wersjach są cudowne :) A na półce prezentują się naprawdę zacnie ;)
OdpowiedzUsuńTrzy ostatnie zasługują na wielkie brawa, swietna robota :D
OdpowiedzUsuńStąd podoba mi się tylko okładka "Kirke". Reszta do mnie nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńKirke wygrywa! :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że polskie okładki Są rzeczywiście o wiele lepsze i chociaż żadnej z tych książek nie czytałam to wiele razy rzucały mi się w oczy niektóre przedstawione książek
OdpowiedzUsuńPolska okładka do "Głodu" jest rewelacyjna. Minimalistyczna, ale bardzo, bardzo wymowna. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Lubię takie zestawienia. Jestem zakochana w polskim wydaniu Kirke. Jest takie piękne <3
OdpowiedzUsuńRzeczywiście przepiękne wydanie
OdpowiedzUsuńJa nie wiem jakoś nie mogę się przekonać do polskiej twórczości, może kiedyś mi się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńO proszę :D Fajny pomysł na serię - zazwyczaj jednak pojawia się gloryfikacja okładek zagranicznych, więc fajnie pokazywać te przykłady, gdzie nasze wychodzą lepiej :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, powodzenia z maturą, ja największego pietra miałem przed ustną i po niej. Można powiedzieć, że mój stres miał dwa etapy, pierwszy czy w ogóle coś powiem, a drugi po wyjściu czy zdałem, te kilka godzin czekania było moimi najdłuższymi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na wpis. 👍
OdpowiedzUsuńInteresujące zestawienie. Kirke oj ma bardzo piękna okładkę, ale książki nie mam i nie czytałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpolskie wydawnictwa, autorzy czy muzycy są bardzo dobrzy . Ale zawsze byłą moda na te zagraniczne u nas ;/
OdpowiedzUsuńDużo polskich okładek to prawdziwe cuda, ale ja uwielbiam także niemieckie ;D
OdpowiedzUsuń