Cztery żywioły. Cztery frakcje. Czterech Wybranych. Przed Strażnikami siedem lat ciężkiej służby. Oczywiście jeśli uda im się wygrać starcie z nerimimi- wampirami i zmiennokształtnymi zabijającymi dla pożywienia... i przyjemności. Czy wybrańcom uda się wybawić Karter i ochronić jego mieszkańców przed krwiożerczymi bestiami? Czy między Strażnikami zapanuje coś więcej niż przyjaźń?
Autor: Meridiane Sage
Tytuł oryginalny: -
Gatunek: Fantastyka młodzieżowa
Wydawnictwo: WasPos
Tłumaczenie: -
Liczba stron: 306
Rok wydania: 2018
Jacy ludzie są krusi (...) Trzymają się życia z całych sił, ale jeden mały cios wystarczy,by spadli w ciemność.
Żywioły Karteru to debiut literacki polskiej autorki, która początkowo publikowała swą powieść na Wattpadzie. Na całe szczęście nie jest to pozycja pokroju nieumiejętnie pisanych książek jakie często można znaleźć na tym portalu.
Ogromnym atutem książki są jej bohaterowie. Mamy tutaj do czynienia ze sporą liczbą głównych postaci, a mimo to, ani jedna mnie nie irytowała. Każda z nich jest całkowicie inna, ale wszyscy mają swój urok. Różni ich nie tylko pochodzenie, ale też usposobienie i poglądy. Falen najbardziej skradł moje serce, dzięki swojej sarkastyczności. Jednak przy całej tej nonszalancji nadal pozostał wspaniałym przyjacielem, martwiącym się losem swoich kompanów. Co prawda swoją troskę okazuje w dość specyficzny sposób, ale właśnie dzięki temu jeszcze bardziej go polubiłam. Alec jest prostym, momentami nieśmiałym chłopakiem, który uwielbia dogryzać swojemu wyżej wspomnianemu koledze. Ich utarczki słowne kilka razy wywołały uśmiech na mojej twarzy. Ellie jest niezwykle wrażliwą i kruchą dziewczyną. Poza tym cechuje ją ambicja, dzięki czemu z wiotkiej młodej kobiety przemieniła się w zaprawioną w boju wojowniczkę. Katherinie jest najbardziej opanowana z całej czwórki. W większości przypadków posiada chłodny umysł i praktycznie nigdy nie panikuje. Przy tym pozostaje niepoprawną romantyczką, momentami bujającą głową w chmurach.
Kolejnym plusem tej książki jest świetnie wykreowany świat. Autorka nie tylko skupiła się na opisach samego wyglądu miast, ale przybliżyła nam również mitologię karteńską, a w swojej powieści zawarła nawet lokalne pieśni. Czytając "Żywioły Karteru" możemy całkowicie zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości i przenieść się do mrocznego Karteru. Czytelnik stopniowo poznaje tajniki życia w tym okrutnym państwie, religie i zwyczaje w nim panujące, dzięki czemu łatwiej jest mu przyswoić natłok nowych informacji.
To nie do końca prawda, że czas leczy rany. On po prostu stopniowo przyzwyczaja do pustki w sercu, jaką wydarło odejście kogoś bliskiego. Ból nigdy nie zniknie, nie całkowicie, ale z biegiem lat da się do niego przyzwyczaić, przez co zacznie wydawać się lżejszy...Autorka skupiła się również na pokazaniu relacji rodzinnych bohaterów. Każdy z nich ma inną historię. Niektórzy z nich wiedli spokojne życie, zaś innych spotkało wiele smutnych chwil. Meridiane Sage pokazała nam jak sytuacja rodzinna wpływa na człowieka i jak duży wpływ odgrywa w kształtowaniu charakterów młodych ludzi oraz jak istotną rolę odgrywa w ich dalszym życiu.
Żeby nie było tak kolorowo muszę wspomnieć też o minusach. Dla mnie największym z nich był wątek miłosny. Nie dość, że jest on totalnie przewidywalny, to do tego uczucie jakim darzą się bohaterowie rozwija się zdecydowanie zbyt szybko. Strażnicy znają się zaledwie dwa miesiące a już wyznają sobie bezgraniczną miłość na wieki. Jak na moje oko to trochę za wcześnie na takie deklaracje.
"Żywioły Karteru" nie są książką idealną. Mimo że, przez cały czas odnoszę wrażenie, że już kiedyś czytałam coś podobnego to i tak spędziłam z tą pozycją miły czas. Dzięki lekkiemu stylowi autorki powieść czyta się niezwykle szybko, chociaż momentami irytowało mnie nagromadzenie popularnych powiedzeń oraz słowa "bynajmniej". Bardzo zżyłam się z bohaterami i autentycznie przejmowałam się ich losem. Z niecierpliwością czekam na kontynuacje tej historii.
Ocena:
8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce :D
"Żywioły Karteru" możecie kupić na stronach księgarni internetowych takich jak:
Ojj zachęciłaś mnie i to bardzo. Nie mogę się doczekać aż po nią sięgnę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę. Jak dla mnie to mi jednak brakowało czegoś w tej książce. Przyznam, że nie była zła, ale mogło być lepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Broken Arrow z http://www.javri.eu
To może być naprawdę ciekawa książka ❤
OdpowiedzUsuńwww.zaczytana-na-zaboj.pl
Muszę ją przeczytać😍
OdpowiedzUsuńTo już kolejna recenzja tej książki, którą czytam. Jestem ciekawa jak autorka sobie poradziła, bo chociaż fabuła wydaje się dosyć schematyczna, to za to kreacja bohaterów wydaje się obiecująca. Więc może wyjść z tego kawałek dobrej lektury.
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Tak naprawdę każda książka w opisie jest do siebie podobna. Młody chłopiec, magiczny świat, przepowiednia, super zły czarny bohater - Harry Potter i Percy Jackson. Brzmi podobnie, a powieści całkowicie inne.
UsuńOsobiście jestem pozytywnie zaskoczony, bo nie spodziewałem się tak dobrej książki na polskim rynku. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że to tylko kwestia czasu, aż Żywioły Karteru staną się fenomenem na miarę największych bestsellerów. :)
Świetna recenzja, zapraszamy do nas.
OdpowiedzUsuńhttps://happytravelers.pl
Wydaje mi się, że już za dużo powstało książek z podziałami na frakcje itp, i z czasem zaczyna się to nudzić. Ale może kiedyś sięgnę, tak ładnie ją opisałaś :)
OdpowiedzUsuńsunreads.blogspot.com
Argument słaby xD Można równie dobrze powiedzieć, że za dużo książek powstało na motywach trójkąta miłosnego, wakacyjnej miłości, czarodziejów czy nowego państwa na zgliszczach Ameryki. Każda jednak jest inna i ma w sobie to coś. Żywioły zaczęłam dopiero czytać, ale już mogę stwierdzić, że ten motyw jest zupełnie inaczej wykorzystany. Po raz pierwszy frakcje jednoczą się, nie walczą między sobą, lecz ze wspólnym wrogiem. Kreacja świata to perełka, więc warto tęksiążę przeczytać choćby ze względu na nią albo na przecudowne dialogi między bohaterami.
UsuńI to moja bolączka, wielu z Was coś poleca, ja mam ochotę na daną pozycje, a wiele innych książek na mnie krzyczy z półki, że czekają na swoją kolej!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
rozchelstanaowca.blogspot.com
I kolejna pozytywna recenzja tego tytułu. Zapada w pamięć. Zwłaszcza, że autorka zaczynała od wattpada, gdzie również sama tworzę. I debiut do tego! Ach... marzenia, marzenia. :)
OdpowiedzUsuńczytelnya.blogspot.com
Zdecydowanie podoba mi się okładka oraz Twoje zdjęcie :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie chociaż nie lubię jak w książce jest zbyt dużo postaci.
OdpowiedzUsuńCoś czuje, że to seria dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja :) muszę sięgnąć po ta serie
OdpowiedzUsuńCiągle gdzieś mi się przebijają te okładki. Recenjza jest fajna. Jednak znowu Polski autor. Nie wiem dlaczego mam do nich taki afekt. Choć ostatnio przeczytałam "Żelaznego Kruka" Dębskiego. Próbuje się do nich przekonać i przełamać. Może jeszcze nie trafiłam na takiego autora. Podział na frakcje jest często spotykany w literaturze i odnosi sukces. Ludziom się to podoba. Kinga :)
OdpowiedzUsuńChociaż fantastyki młodzieżowej nie czytam, to mam wrażenie, że podział na frakcje to bardzo często wykorzystywany motyw. Autorzy kreując swoje światy zawsze starają się na tych frakcjach budować ich podwaliny. Jednak recenzja bardzo dobra, szczegółowa, a takie bardzo dobrze się czyta 🙂
OdpowiedzUsuńNie czytam takiego gatunku książek, bo dalece odbiega od moich zainteresowań, ale myślę, że warto go przeczytać choćby dla cytatu odnośnie czasu, który jest bardzo prawdziwy.
OdpowiedzUsuńW polskiej twórczości to ja jestem sto lat za murzynami, dopiero teraz odkryłam wspaniałą twórczość pani Senator. Muszę przyznać, że bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką, wydaje mi się, że spodoba mi się.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
czuję się zachęcona:)
OdpowiedzUsuń/niebopauli.blogspot.com
Książka jest polecana .Ze względu na polskie korzenie.czas pokaże czy znajdzie swoich fanów. Nie warto porównywać do innych.Ci co są zainteresowani? Będą zadowoleni.Dajemy szansę.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że nie słyszałam jeszcze o tej książce. Opis bardzo mnie zaintrygował, więc może kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Z pewnością książka ta znajdzie jakąś grupę fanów. I super, że autorce z Wattpada udało się wydać książkę, która trzyma się kupy :)
OdpowiedzUsuńHmm... szczerze muszę powiedzieć, że już jest milion takich książek, historie są powielane non stop... wiec nic dziwnego, że wydawała się znajoma. O książce nic nie słyszałam, wiec super, ze przybliżyłaś tą opowieść, która miejmy nadzieję dotrze do szerszego grona czytelników :)
OdpowiedzUsuńKasia / zycieblondynki.wordpress.com
Ta okładka *_* już jakiś czas temu widziałam ją na insta :)
OdpowiedzUsuńhttps://ksiazkioczamirudej.wordpress.com/
Książka może być ciekawa, jak twoja recenzja więc możliwe, że kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawia, Małgosia
okularnicaczyta.blogspot.com
Bardzo ciekawa recenzja, nieskupiająca się na suchym opisie fabuły, a na wrażeniach. Dobrze, że pokazujesz także minusy. To pozycja zupełnie nie dla mnie, bo nie gustuję w tego typu literaturze, ale Twój tekst mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńSłyszałam kiedyś o tej książce, ale nie zainteresowałam się nią zbytnio. Teraz widzę, że może być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recenzja. Naprawdę potrafisz zachęcić do czytania!
OdpowiedzUsuńPodziwiam :)
Paweł/ introwertykbloguje.blogspot.com
Zapowiada się bardzo ciekawie, szkoda tylko, że wątek miłosny jest na minus. Mam wrażenie, że to pięta achillesowa wielu polskich autorów fantastyki.
OdpowiedzUsuńMam duże obawy, bo jakoś nie wierzę w książki wattpadowe, ale może czas pozbyć się tych uprzedzeń!
OdpowiedzUsuńMam już pobrany PDF tej książki od autorki i jestem ciekawa co może z tego wyjść 💕
OdpowiedzUsuńO książce i autorce pierwsze słyszę, ale skoro jest to jej debiut, to nie ma się co dziwić. Powiem szczerze, że klimaty nie do końca moje, ale jestem tej książki w pewien sposób ciekawa, tym bardziej, skoro to tak udany debiut. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej książce, nie widziałam też okładki. Muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś i jeśli nadarzy się okazja to przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Martynapiorowieczne.blogspot.com
może za jakiś czas po nia sięgne, póki co mam przesyt
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jeszczerozdzial.blogspot.com