piątek, 28 lipca 2017

Diamentowa Góra- Cecily Wong


Powieść opowiada o losach rodziny Leongów. Ich dzieje są opowiadane przez trzy pokolenia kobiet. W ciągu zaledwie jednego dnia poznajmy historię niezwykle pogubionej i specyficznej rodziny. Czy ich perypetie zakończą się szczęśliwie? Czy wszystkie niedopowiedzenia zostaną wyjaśnione?

Autor: Cecily Wong
Tytuł oryginalny: "Diamond Head"
Gatunek: Powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Kobiece
Tłumaczenie: Aleksandra Weksej
Liczba stron: 374
Rok wydania: 2017
Życie to spacer we śnie. Śmierć to powrót do domu.
Muszę Wam się do czegoś przyznać. Mam dość książek, których akcja dzieje się w USA bądź w Wielkiej Brytanii. Czy autorzy naprawdę zapomnieli o innych państwach? "Diamentowa Góra"przyciągnęła mnie tym, że historia rozgrywa się w Chinach i na Hawajach. Głownie z tego względu postanowiłam przeczytać tę pozycję.



Powieść Cecily Wong jest napisana w specyficzny sposób. Wydarzenia, które rozgrywają się w dzień pogrzebu opisane są w narracji trzecioosobowej. Jednak autorka zastosowała liczne retrospekcje, które prowadzone są w narracji pierwszoosobowej i to one przeważają w tej pozycji. Właśnie z nich poznajmy losy rodziny oraz zostają nam przybliżeni jej członkowie. Według mnie te fragmenty były znacznie ciekawsze i czytało mi się je znacznie przyjemniej. Dodatkowo Wong nie zważając na to, że prowadzenie narracji w dwóch formach jest wystarczającym utrudnieniem, postanowiła, że retrospekcje będą opisywać trzy osoby. Trzy kobiety- Lin, Amy i Theresa. Przez te dwa zabiegi można było pogubić się w historii, ale ja dość szybko przyzwyczaiłam się do tej ekstrawagancji. 
Przekonaj samego siebie, że życie jest bezstronne- że wszyscy dostajemy po równo- a niemal natychmiast zatoniesz, wciągnięty w wir razem z resztą zwyczajnych ludzi. 
W tej książce autorka zawarła bardzo dużo ważnych przesłań. Pokazała nam ona, że wiele osób za życia nie docenia bliskich sobie osób. Dopiero po ich śmierci zdają sobie sprawę z ich roli w swojej egzystencji. Po zakończeniu ich ziemskiej wędrówki uświadamiają sobie jak wiele słów zostało niewypowiedzianych, a spraw nierozwiązanych. Poza tym Cecily Wong pokazała siłę miłości zarówno tej rodzicielskiej jak i partnerskiej oraz ogromną rangę przyjaźni. Dodatkowo przekazała nam, jak ciężkie jest życie owiane tajemnicami i jak niskie poczucie własnej wartości niszczy nas od środka. Według pisarki nie istnieje rodzina idealna. W każdym ognisku domowym występują kłótnie, w jednej większe, w drugiej mniejsze. Czasami ludzie mają odmienne zdanie i jest to normalne.

W pozycji tej kreacja bohaterów według mnie była największym minusem. Z jednej strony nie byli oni papierowi, lecz wielowarstwowi i bardzo barwni, ale niektóre ich zachowania były dla mnie totalnie niezrozumiałe. Ich postępowanie momentami było głupie i dziecinne. Najbardziej irytowała mnie Theresa. O niej z tej książki dowiedzieliśmy się najmniej, a rozdział pisany z jej perspektywy był dla mnie katorgą. Z taką rozkapryszoną i podatną na wpływy bohaterką dawno nie miałam do czynienia. Rodzice by jej nieba przychylili, a jej ciągle mało, ciągle źle. Z drugiej strony jej mama też była dziwna. Miała kochającego męża, który zrobiłby dla mniej wszystko, a ona nie potrafiła tego docenić i też szukała dziury w całym. Jaka matka taka córka. W tym przypadku idealnie się to sprawdza.  

Jeśli macie odmienne zdanie ode mnie i nie lubicie książek, których akcja dzieje się w egzotycznych krajach nie zrażajcie się. W "Diamentowej górze" kultura i zwyczaje panujące w Chinach i na Hawajach są jedynie tłem. Autorka przemyciła np. temat wojny bokserów w bardzo dyskretny sposób. Osoba nie lubiąca elementów historycznych nie dostanie odruchu wymiotnego czytając o tym wątku, gdyż jest on przemycony z boku, wspomniany przy okazji losów jednego z bohaterów z rodu Leongów. 

Wątek związany z czerwoną nicią również jest subtelny. Cała historia jest na nim oparta, ale bardzo rzadko jest on dosadnie wspominany. Wong pokazuje siłę przeznaczenia oraz pokazuje, że mamy nad nim kontrolę, ale dochodzimy do takiego wniosku śledząc całą książkę, a nie zapoznając się z fragmentami związanymi z klątwą. 
Ale przeznaczenie ma bardzo mało wspólnego z losem. Jeśli los jest jak ten samochód, to przeznaczenie jest drogą, którą jedziemy. A wybór tej drogi należy do nas. To my skręcamy, my przyspieszamy i zwalniamy, decydujemy, kiedy się zatrzymać, a kiedy ruszyć dalej. To jest przeznaczenie. Niezależnie od tego, jakim jedziemy samochodem, droga jest otwarta dla nas wszystkich. Wszystkim nam dana jest szansa na zrobienie, co tylko w naszej mocy. Niezależnie od tego, jaki mamy samochód, jaki spotkał nas los, to my wybieramy drogę.
Resumując "Diamentowa góra" jest bardzo barwną i mądrą powieścią, jednak nie pozbawioną minusów. Momentami bardzo dłużyły mi się opisy przyrody. Były one bardzo dokładne i pozwalały jak najlepiej wyobrazić sobie wygląd wyspy Oahu. Jednak według mnie ekspozycja krajobrazów była zbyt wyraźna i za długo opisana. Pomimo dwóch sporych mankamentów książka ta bardzo mi się podobała. Po jej przeczytaniu długo rozmyślałam nad przesłaniami w niej zawartymi, które są bardzo trafne i prawdziwe.

Ocena:
8/10 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Udostępnij

9 komentarzy :

  1. Chętnie sięgnę po tę książkę, brzmi naprawdę ciekawie :) Pozdrawiam Książkowa Dusza

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie! Super cytaty wybrałaś ;*
    Zapraszam ;* karolinaiwaniec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie 🙂
    Miłego dnia! zaczytanapielegniarka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Idealne wyczucie czasu, bo właśnie zbieram się do tej książki :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się być naprawdę ciekawa i godna zapoznania się z nią oraz autorem jej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest przepiękna!
    bardzo fajna recenzja :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny dobór cytatów i naprawdę cudownie napisana recenzja. Myślę, że kiedyś sięgnę po tę pozycję, ponieważ już od jakiegoś czasu przemyka mi ona przed oczami (to z pewnością przeznaczenie). ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka kompletnie nie dla mnie, ale szczerze Ci powiem, że też mam dosyć usytuowania akcji w Stanach. Irytujące :/
    Ostatnio czytałam np. "Sekretną kolację", której akcja toczyła się w Brazylii i była to świetna odmiana :D
    Pozdrawiam ciepło! :)
    Kasia z niekulturalnie.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podpisuję się po tym, że teraz akcja wszystkich książek rozgrywa się w Stanach :/ ile można?
    Książka wydaje się ciekawa tylko, że to niekoniecznie są moje klimaty.

    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
    M.
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Designed by Blokotek. All rights reserved.