piątek, 10 sierpnia 2018

Czy w każdej sytuacji należy bronić dziecka? O rasizmie we "Wszystko czego pragnęliśmy" Emily Giffin


Rasizm jest problemem często poruszanym i omawianym w mediach oraz internecie. Jednak nadal na świecie żyje mnóstwo ludzi, którzy nie potrafią zaakceptować osób o innym pochodzeniu. Wydawałoby się, że w takich sytuacjach otoczenie powinno reagować, ale czy zawsze tak jest? Niestety często ważniejsza staje się ochrona swoich bliskich, niż zwykła ludzka przyzwoitość.
Należy też pamiętać, że rasizm dotyka ludzi każdej rasy i w każdej nacji znajdą się rasiści. Wielu Europejczyków kojarzy to zjawisko z dyskryminacją wobec osób czarnoskórych, zapominając jednocześnie, że wśród ludzi rasy czarnej również można znaleźć ksenofobów. Tak, wśród tych ludzi też występuje niechęć wobec innych narodowości.

W powieści Emily Giffin mamy do czynienia z  naszego punktu widzenia z klasycznym przykładem rasizmu. Bogaty biały Amerykanin, obraża biedną pół Amerykankę, a pół Brazylijkę. Dzięki całej sprawie matka Fincha zaczyna rozumieć coraz więcej rzeczy i dostrzegać wady w swoim z pozoru idealnym życiu. W tle całego problemu przewijają się pieniądze, zmartwienia rodzinne oraz duchy przeszłości.

Na podstawie kilku cytatów postaram się omówić skalę problemu.

"-Poza tym... Z i e l o n a  k a r t a, Finch?! Serio?- dodałam
  - Oj mamo, to był tylko żart"
Ja jestem w stanie wiele zrozumieć. Czarny humor i te sprawy. Jednak to nie był żart. To było obrzydliwe zdjęcie z rasistowskim wydźwiękiem. Uwierzcie, że nie było w nim nic śmiesznego. Najgorsze jest to, że Finch nie potrafi okazać żadnej skruchy, nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. Ten chłopak utwierdzany przez ojca w swoim przekonaniu, nie uważa, aby podpis, że dziewczyna, która ma geny brazylijskie "Dostała zieloną kartę" jest rasistowski. Nie no, skądże. Zero jakichkolwiek uprzedzeń. No i to co najważniejsze. Nie rozumie on, że skrzywdził Lyle, zawiódł ją. Smutne, że nawet w obliczu ludzkiej tragedii, niektórzy nie widzą swoich błędów.


"-Daj spokój, Nino. Nie przesadzaj. To zdjęcie nie było nieprzyzwoite. Ani rasistowskie"
Otóż nie, Kirk. To zdjęcie było zarówno nieprzyzwoite, jak i rasistowskie. Przecież nie ma nic obrzydliwego w zdjęciu pijanej dziewczyny, na którym widać jej pierś. Jeszcze z tym głupim "żartobliwym" podpisem. Właśnie w takich sytuacjach ludzka przyzwoitość powinna być ważniejsza niż obrona własnego dziecka. W sytuacjach, gdy ewidentnie ono zawiniło, zwłaszcza na takim polu, nie można go usprawiedliwiać.  Trzeba go ukarać i pokazać, że zachowało się chamsko i ordynarnie. Jednak Kirk, uważa że, studia jego syna są najważniejsze, a jego pieniądze załatwią wszytko. Przykre, że poprzez bogactwo stał się egoistą, dla którego inni ludzie nic nie znaczą i nie widzi nic złego w ich obrażaniu,

"Nie podobała mi się służalczość kelnerów ubranych w sztywne białe marynarki, wytworne pokoje pełne orientalnych dywanów i antyków oraz, przede wszystkim, wyłączenie skóra jego członków. Do 2012 roku nie było  wśród nich ani jednej czarnej osoby, natomiast obsługa niemal w pełni składała się z przedstawicieli mniejszości etnicznych. Choć trzeba przyznać- co zaznaczył Kirk- że wielu Afroamerykanów, których do niego zaproszono, po prostu odmawiało. Trudno im się dziwić."
 Struktura tego klubu dla bogaczy przypomina mi czasy sprzed wojny secesyjnej. Bogaty, biały pan i jego czarnoskóry niewolnik. Tylko wiecie, gdzie jest problem? Teraz mamy XXI wiek, a nie XIX. Wiele osób oddało życie, żeby znieść niewolnictwo, a jakieś snoby powracają do tego systemu. Mogłoby się wydawać, że te czasy bezpowrotnie minęły i ludzie są na tyle oświeceni, żeby taktować innych choć na zbliżonym do siebie poziomie, a jednak znajdzie się jeszcze banda kretynów, która uważa, że kasa czyni ich lepszymi. Niby ludzie bogaci, którzy ukończyli najlepsze szkoły na całym świecie, a nie rozumieją, że ludziom należy się szacunek bez względu na kolor skóry czy stan materialny. Pieniądze przemijają, rzeczy materialne dają tylko ulotne szczęście, za to czyste serce to dar, który nie każdy posiada, albo skutecznie go zagłusza.

"Dopóki z jej ust nie padło wyrażenie "koleś z getta".
 - Z getta? - Zdumiałam się- Caleb mieszka w mojej okolicy. 
 - Nie chodzi mi o to, gdzie mieszka- odparła. -Chodzi mi... o cały jego styl.
Nie wiem czy autorka owych słów wie, czym było getto i ile milionów niewinnych ludzi w nich zginęło. Najgorsze jest to, że styl Caleba nie był zły. Po prostu nie był podobny do tego jaki posiadali panicze z bogatych domów. Tylko, że taka błahostka jak ubrania, nie pozwala nikomu za obrażanie innych i w pewien sposób szydzenie z tragedii ludzkiej. A no i najważniejsze. Zapomniałam wspomnieć, że "koleś z getta" był czarnoskóry. Wtedy te słowa zdecydowanie mają wydźwięk rasistowski. Grace ewidentnie sugeruje, że styl Afroamerykanów jest gorszy i sugeruje Lyli, że zasługuje na kogoś lepszego.


Jak widzicie skala problemu jest ogromna. Może i wszystkie te zachowania nie są dosadne i prymitywne, ale w każdym słowie czuć pogardę. Emily Giffin w swojej powieści pokazała, że ludzie bogaci i wykształceni też potrafią być ociemniali i nietolerancyjni. Ich pieniądze najprawdopodobniej wyprały im mózg i zabiły wszelkie ludzkie odruchy. Mam nadzieję, że coraz więcej autorów powieści obyczajowych, będzie poruszać w swoich książkach problemy takie jak hejt czy właśnie rasizm. Może, dzięki temu jeszcze więcej ludzi otworzy oczy i zrozumie, że kolor skóry, czy majętność nie są wyznacznikami wartościowości człowieka.

PS. Na moim instagramie właśnie trwa rozdanie w którym można wygrać tę książkę :D
Udostępnij

18 komentarzy :

  1. Z nietolernacją zazwyczaj spotkałam się u ludzi bogatszych. Takich, którzy myślą, że wszystko mogą.Ciekawa recenzja. Ja jeszcze żadnej książki Griffin nie czytałam, więc może od tej zacznę? Zobaczymy! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja osobiście z rasizmem się jeszcze w swoim życiu nie spotkałam, nie czytałam też żadnej książki poruszającej ten temat - być może pierwszą będzie właśnie wszystko, czego pragnelismy 😚 jestem bardzo ciekawa jak została przedstawiona ta historia, twoja recenzja bardzo mnie zaintrygowala 😚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno uwierzyć mi, że nie spotkałaś się z rasizmem. Pełno wokół nas określeń typu "ciapaty", które też są rasistowskie, zresztą w ostatnich kilku latach retoryka ksenofobiczna w Polsce rośnie w siłę. Niestety.

      Usuń
  3. Świetna recenzja, a książka jest jedną z tych, które bardzo chcę przeczytać. Im więcej takich lektur, tym lepiej. Martwi mnie jedynie, że w większości polskich książek z tzw literatury popularnej/kobiecej promuje ksenofobię, uprzedzenia, nietolerancję.

    Zapraszam do siebie:) nietoperzczytaioglada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że problem rasizmu jest poruszany w wielu powieściach, zwlaszzwł amerykańskich. Wśród każdej warstwy społecznej można znaleźć ksenofobow. Ciekawe wydaje mi się zagadnienie, jak ustosunkować się do dziecka, które nas rozczarowuje, ktorego zachowanie stoi w sprzeczności z wyznawanymi przez nas idealami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rasizm to popularny temat w książkach

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze książki poruszającej ten problem. Cóż, niestety ludzie są nietolerancji i nie tylko jeśli chodzi o kolor skóry ale też np o niepełnosprawność.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ktoś napisał, Że z nietolerancją się spotyka u ludzi bogatszych. Ja właśnie nie widzę żeby to była jakaś zasada, zależy od tego jakim kto jest człowiekiem. Widzialam piłę rzeczy, które robili zarówno biedni, jak i bogaci. Nie trawię ogólnie nietolerancji i braku empatii.
    Pozdrawiam,
    http://www.karina.stankowicz.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobra recenzja. Z tą autorką się już kiedyś zetknęłam, jednak nie znałam tej pozycji, chyba pora przeczytać:)
    Pozdrawiam:)

    https://rozkminyumartyny.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  9. Giffin jest jedną z moich ulubionych pisarek literatury obyczajowej, ale ostatnio coraz bardziej w swojej treści zwraca uwagę na ludzkie problemy. Nie jest to już lekka książeczka, a świadome powieściopisarstwo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Im dłużej siedzimy zamknięci w jakiejś grupie społecznej tym trudniej nam patrzeć na drugiego człowieka jak na człowieka a nie jak na obcego. Wszedzie na świecie nietolerancja jest tak naprawdę podziałem na my vs oni. Ludzie z własnej wygody przyjmują do tego podziału kryterium wyglądu - kolor skóry, ubrania, wielkość mieszkania

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobrze, że porusza się temat, bo jest jak najbardziej aktualny i na dużą skalę. A jest to temat, którego nie można zostawić. Poza tym, nie uważam, żeby nietolerancja dotyczyła w większości bogatszych. Wydaje się przymiotem niezależnie od statusu ekonomicnego.
    Pozdrawiam, obserwuję i będę wpadać :)
    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Omijałam tę książkę , ale chyba czas przestać. Jak widać dobra recenzja czyni niemal cuda. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam wielką ochotę na tę pozycję, bardzo mnie ciekawi i liczę na to, że już niedługo ją przeczytam. Lubię czasem sięgnąć po pozycje, które poruszają jakieś problemy, można z nich sporo wynieść i według mnie bardzo potrzebne są tego typu historie. :)
    Pozdrawiam! :)
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałem książki i nie wiem czy przeczytam, ale chcę sie odnieść do twojej recenzji.

    Szowinizm =/= rasizm. Fakt, że biały gość z USA obraża dziewczynę ze związku z obcokrajowcem nie znaczy, że jest rasista. Około połowa Brazylijczyków to "biali".

    Parafrazujac "nie wiem czy autorka tych słów wie czym jest getto" (ok, oszukuję, wiem, że nie). Getta istniały na wieki przed Hitlerem, także w Polsce. Żydzi m.in. nie mogli kiedyś mieszkać w Warszawie, za to musieli osiedlić się w Nowej Jerozolimie (od tego pochodzi nazwa Aleje Jerozolimskie. Współczesne getta powstają przede wszystkim ze względów ekonomicznych, które w USA (i nie tylko) często związane są z pochodzeniem etnicznym (i np. różnymi uprzedzeniami, które powodują że trudniej im sie przebić do pewnego poziomu). Autorka ksiazki doskonale wie do czego się odnosi. Przy okaji, o gettoizacji ciekawie opowiadała matka reżysera w dokumencie "Strony Island" (dostępny na Netflix, polecam).

    Temat rasizmu pojawia się w wielu książkach obyczajowych, fantastycznych, etc. Jest co czytać.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ogromną ocjotę na tę powieść. Wydaje mi się, że zrobi na mnie ogromne wrażenie. Miałam pisać o tych gettach, ale widzę że kolega nade mną był pierwszy^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak z innej beczki...piękny kot <3

    OdpowiedzUsuń

Designed by Blokotek. All rights reserved.